Pożar luksusowego samochodu elektrycznego Lucid Air w Warszawie po raz kolejny podgrzał, nomen omen, atmosferę wokół pożarów aut elektrycznych, ukazując przy tym potrzebę edukacji w zakresie elektromobilności i opracowywania skutecznych procedur na wypadek takich sytuacji. Jak postępować i czego unikać w takich przypadkach?

Pożar samochodu | Foto: Matt Hearne on Unsplash
Podczas każdej kolizji drogowej, bez względu na rodzaj silnika samochodu, kierowcy powinni przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa, w tym przede wszystkim zabezpieczyć miejsce wypadku – podkreślają eksperci z ARC Europe Polska, firmy, która jest częścią międzynarodowej Grupy ARC Europe, największego dostawcy usług assistance w segmencie B2B w Europie.
Co robić w razie kolizji?
Gdy dojdzie do zdarzenia z udziałem samochodu elektrycznego, należy go natychmiast wyłączyć i dokonać wstępnej weryfikacji uszkodzeń. Jeśli kierowca widzi uszkodzenia mechaniczne podwozia, konstrukcji nośnych, które mogły przyczynić się do naruszenia baterii trakcyjnej, czy też słyszy trzaski lub odgłosy małych eksplozji z okolic podwozia, widzi dym, płomienie lub czuje zapach spalenizny, powinien oddalić się na bezpieczną odległość, a następnie winien wezwać straż pożarną.
Kierowcy samochodów elektrycznych w żaden sposób nie mogą ingerować w elementy przewodów i osprzętu wysokiego napięcia czy akumulatorów. Istnieje bowiem ryzyko porażenia prądem, samozapłonu, pożaru akumulatora trakcyjnego (również nawracającego), wycieku płynów eksploatacyjnych, czy też uwalniania dymu bez widocznego zapłonu. Szczegółowe oględziny zewnętrzne pojazdu należy zostawić przeszkolonym specjalistom, wyposażonym w odpowiedni sprzęt oraz środki ochrony indywidualnej. Ocenią oni, czy konstrukcja nośna lub osłona baterii nie doznały uszkodzeń. Ponadto, straż pożarna dokona pomiaru temperatury poszczególnych elementów auta. Pomiary te powinny uwzględniać wszystkie usterki lub oznaki, które mogłyby sugerować potencjalne uszkodzenie baterii trakcyjnej i możliwość wystąpienia pożaru.
Jeśli służby ratownicze nie stwierdzą niepokojących oznak lub zakończą czynności ratownicze, pojazd może zostać przetransportowany do wyznaczonego miejsca. To właśnie czas, w którym należy wezwać pomoc drogową. Jest kilka zasad, jakich pracownicy firmy assistance powinni przestrzegać – przypomina ARC Europe Polska. Przede wszystkim, należy do nich otrzymanie od służb zabezpieczających miejsce zdarzenia dokumentu potwierdzającego, że uszkodzony pojazd nie stanowi zagrożenia i może zostać odholowany.
Zgodnie z naszymi procedurami, każdy pojazd elektryczny będący uczestnikiem wypadku lub kolizji, gdzie zachodzi podejrzenie uszkodzenia baterii trakcyjnej, poddawany jest kwarantannie w specjalnie wyznaczonym do tego miejscu. Proces ten jest kluczowy dla zapewnienia bezpieczeństwa, minimalizując ryzyko powstania wtórnych problemów czy nieprzewidzianych sytuacji.
Piotr Skweres, Kierownik Działu Rozwoju Sieci ARC Europe Polska
Pożar „elektryka” – co można, a czego nie można robić?
Rolą strażaków jest przede wszystkim właściwe rozpoznanie sytuacji oraz podjęcie działań zabezpieczających obligatoryjnych, jak i alternatywnych, w zgodzie z kartą ratowniczą pojazdu. Jest to dokument zawierający informacje o konstrukcji samochodu elektrycznego lub hybrydowego oraz wskazówki dotyczące bezpiecznego postępowania w razie wypadku czy pożaru.
Co robić, gdy pojawi się ogień? Podczas pożaru auta elektrycznego nie zaleca się używania piany, można natomiast zastosować wodę lub proszki gaśnicze. Po ugaszeniu ognia należy sprawdzić, czy akumulator trakcyjny nie uległ uszkodzeniu ani procesowi „niestabilności termicznej.” Jeśli nie ma symptomów pożaru, warto zmierzyć temperaturę obudowy akumulatora i monitorować ją przez 30 minut.
Gdy temperatura akumulatora przekracza 50°C lub rośnie, należy chłodzić zewnętrzne części akumulatora przez 10 minut, używając prądu rozproszonego lub kurtyny wodnej. Następnie trzeba przerwać podawanie wody na 3 minuty, by zmierzyć temperaturę. Jeśli spada poniżej 50°C i nie rośnie, monitoruje się ją przez kolejne pół godziny.
W przypadku zapalenia się akumulatora konieczne jest zapewnienie większej ilości wody niż przy pożarze samochodu spalinowego. Strumień kieruje się bezpośrednio na płonący akumulator, aby skutecznie go schłodzić. Warto dodać, że jeden z producentów samochodów elektrycznych wprowadził do swoich pojazdów akumulatory z funkcją „Fireman Access”, czyli specjalnym otworem, który w przypadku pożaru przepala się, umożliwiając podanie wody bezpośrednio na ogniwa baterii. Akcje gaszenia pożaru trwają stosunkowo krótko. To właśnie samo chłodzenie akumulatora może potrwać od kilku do kilkunastu godzin, średnio około 7 godzin, ale nawroty pożaru mogą zdarzyć się nawet po 20 godzinach.
A co z kontenerami?
Według Państwowej Straży Pożarnej prewencyjne zatapianie pojazdu elektrycznego nie jest zalecane. Jak podaje Przegląd Pożarniczy, kontenery do gaszenia samochodów elektrycznych początkowo postrzegano jako rozwiązanie, pozwalające ograniczyć zaangażowanie służb ratowniczych. Okazało się jednak, że odpady powstałe w wyniku tego procesu zawierają mieszaninę wody i elementów pojazdu objętych pożarem, w tym akumulatora. Są one zbliżone do tych z pożaru samochodu spalinowego, ale zawierają pierwiastki i związki chemiczne, które nie powinny być uwalniane do środowiska.
Kontenery można stosować jako barierę ograniczającą zagrożenie – to tzw. sucha kwarantanna. W przypadku konieczności zastosowania mokrej kwarantanny, czyli umieszczenia pojazdu w kontenerze i zalania go wodą w celu chłodzenia akumulatora, najpierw należy rozwiązać problem utylizacji powstałego odpadu. Osoba odpowiedzialna za działania ratownicze powinna wcześniej uzgodnić odbiór i utylizację odpadów z właścicielem pojazdu. Niektórzy producenci samochodów zabraniają tej metody, o czym informują w kartach ratowniczych.
Waldemar Pruss, redaktor naczelny portalu strażacki.pl
Według informacji IBRM Samar, przygotowanej na podstawie danych CEPiK, pod koniec marca 2024 roku po polskich drogach jeździło ponad 114,5 tys. samochodów osobowych i dostawczych z napędem elektrycznym, w tym 62,5 tys. sztuk BEV oraz 52 tys. sztuk PHEV. Zgodnie z danymi Państwowej Straży Pożarnej w 2023 roku spaleniu uległo 21 „elektryków” i 48 „hybryd”.