Autonomiczne auta na polskich drogach: od marzeń do rzeczywistości

Wielkimi krokami zbliżamy się do ery, w której samochody autonomiczne staną się nieodłącznym elementem krajobrazu naszych miast. Jednakże, droga do ich powszechnego stosowania wciąż stanowi wyzwanie, które wymaga precyzyjnej analizy i przygotowania. Rozmowa z dr inż. Mikołajem Kruszewskim, kierownikiem Centrum Telematyki Transportu ITS, rzuca światło na zagadnienia techniczne, regulacyjne i infrastrukturalne, które utrudniają wprowadzenie autonomicznych pojazdów na polskie drogi.

Autonomiczny Jaguar I-PACE | Foto: Waymo

Pytanie o termin pojawienia się pierwszych autonomicznych samochodów na polskich drogach może nieznacznie zmniejszyć nasze nadzieje na rychłe ich wprowadzenie. Szczególnie gdy zza Oceanu docierają do nas coraz częściej informacje i zdjęcia autonomicznych pojazdów, które wydaje się, że coraz lepiej radzą sobie na drogach. I teoretycznie nie ma co się dziwić, skoro już kilka lat temu Waymo (skrót od „a new way forward in mobility”) uruchomiło pierwszą komercyjną usługę robotaxi oferując publicznie przejazdy bez kierowcy. Pasażerowie w Los Angeles, Phoenix i San Francisco zamawiają przejazd za pośrednictwem aplikacji, a pojazd marki Jaguar I-PACE podobno świetnie radzi sobie z zakrętami, zmianą pasa ruchu i parkowaniem bez kierowcy.

W rozmowie z Nell Przybylską dr Kruszewski podkreśla jednak istnienie różnych poziomów automatyzacji i daje wgląd w obecne możliwości oraz przyszłe perspektywy rozwoju technologicznego. 

Nell Przybylska: Kiedy na polskich drogach mają szanse pojawić się pierwsze autonomiczne samochody?

Dr inż. Mikołaj Kruszewski, kierownik Centrum Telematyki Transportu Instytutu Transportu Samochodowego: Odpowiedź na to pytanie jest o tyle trudna, że musimy uściślić, co rozumiemy pod pojęciem samochody autonomiczne oraz jak definiujemy polskie drogi. Co do pierwszego, to auta wyposażone w systemy automatyzujące jazdę już są ogólnie dostępne i poszczególne ich funkcje mogą stanowić namiastkę „autonomii”. Rozumiejąc jednak pojazdy autonomiczne jako funkcjonujące samodzielnie, bez nadzoru człowieka, to droga wydaje się jeszcze dość długa, gdyż wszystkie obecne testy ujawniają coraz to nowe zagrożenia i przeszkody dla takiego wdrożenia – zarówno po stronie technologii, jak też interakcji pojazdu z innymi uczestnikami ruchu. Jest też stan pośredni, gdzie autonomia dotyczy np. wydzielonego obszaru czy konkretnej ścieżki przejazdu, jak np. dla autobusów.

A gdybyśmy mieli określić jakieś daty?

W takim zakresie pierwsze pojazdy mogą pojawić się na drogach nawet jeszcze w tej dekadzie. W drugiej kwestii, w przestrzeni publicznej, np. w rejonie dróg wewnętrznych mogą już poruszać się samochody autonomiczne i testy takich aut były już prowadzone w Polsce np. w Gdańsku czy Gliwicach. Były to pojazdy poruszające się po ściśle ustalonym obszarze i odpowiednio nadzorowane, ale wykonujące jazdę w sposób „autonomiczny”.

Co stoi na przeszkodzie, aby na większą skalę wprowadzić u nas pojazdy autonomiczne?

Zastosowanie tych pojazdów powszechniej wymaga przede wszystkim zmian prawnych na poziomie nie tylko krajowym, ale także Unii Europejskiej i ten proces może wymagać czasu, który oddali niestety wielkoskalowe wdrożenia.

Waymo Chrysler Pacifica, Waymo Jaguar I-PACE | Foto: Waymo

Jak należy zmienić przepisy, by takie auta mogły poruszać się po polskich drogach?

Obecnie regulacje dotyczące pojazdów autonomicznych w polskim prawie dotyczą przede wszystkim prowadzenia testów tych samochodów. Legislator regulując ten proces bardzo silnie postawił na zapewnienie warunków bezpiecznych w czasie testowania i taki priorytet jest w pełni zrozumiały. Warunki te są jednak dość ostro określone i silnie ograniczają swobodę prowadzenia badań. Po kilku latach od wprowadzenia tych przepisów możemy dość jasno wskazać, że założenia tych przepisów były i pozostają słuszne, ale są one niestety niepraktyczne. Aby ułatwić testowanie w Polsce takich aut, należy przeprowadzić zmiany w przepisach. Propozycję takich zmian złożyło m.in. Centrum Kompetencji Pojazdów Autonomicznych i Połączonych z Instytutu Transportu Samochodowego, przedstawiając konkretny plan zmian przepisów.

Przeszkodą są tylko regulacje prawne czy może także problemów należy upatrywać w naszej infrastrukturze i dostępnej technologii?

Problem jest bardzo złożony. Obecne polskie regulacje ograniczają się do testowania tego typu aut. Wdrożenie pojazdów do ogólnego użytku będzie następowało w oparciu o przepisy dotyczące homologacji, a nie testowania. Będzie to dużo bardziej złożony proces. Jeśli chodzi o nasze krajowe przepisy, tutaj wymagane są pewne zmiany, aby ułatwić proces, ale nie należy ich traktować jako zmiany „gruntowne”. 

Obecny trend zmian nie wskazuje, by przeciwnością miała być infrastruktura. Polska ma, wbrew pozorom, bardzo wysoki standard dróg publicznych, a stosowane oznakowanie jest niejednokrotnie na najwyższym europejskim poziomie, jeśli chodzi o wymagania techniczne. Żądanie znaczących zmian technicznych dla dróg, aby wprowadzić pojazdy autonomiczne wydaje się też nieracjonalne po stronie bilansu kosztów i zysków, więc nie powinniśmy brać pod uwagę tego kierunku rozwoju. 

Jeśli chodzi o technologię, to warto zauważyć, że nie jest ona doskonała – stąd regularne informacje o zdarzeniach z udziałem pojazdów „autonomicznych”. Stanowczo nie można jeszcze mówić o gotowości technologicznej wykraczającej poza możliwość testowania w warunkach rzeczywistych i to należy traktować jako główne wyzwanie dla wdrożenia.

Jak zatem będą wyglądać te nowoczesne, autonomiczne auta i czy nadal to mogą być samochody?

Trudno już teraz określić, jak pojazdy autonomiczne będą wyglądały. Nasze obecne przywiązanie do tradycyjnych samochodów bardzo mocno wpływa na to, jak postrzegamy pojazdy przyszłości, jednak tak naprawdę możliwości są nieograniczone i w dłuższej perspektywie możemy oczekiwać całkowitego przedefiniowania budowy pojazdu, do przestrzeni bardziej przypominającej np. kabinę pociągu, niż obecne wnętrze samochodu.

Waymo Zeekr, Waymo Firefly | Foto: Waymo
Spodobał się artykuł? Zostaw swój ślad